Bardzo lubię angielskie wybrzeże. A te białe domki to nie sraczyki, w żadnym wypadku. To "chaty nad morzem" w cenie (3 lata wstecz) około 15 000 funtów. W chacie Anglik trzyma leżak i wszelkie utensylia potrzebne do robienia herbaty. Na zdjęciu - chaty w Worthing.
No faktycznie plaże kamieniste zupełnie, tylko tam kamyki drobniejsze, na tych na Rodos człowiek powinien być parzystokopytny, ten tego, bez urazy :)))
OdpowiedzUsuńA u nas domków nie można mieć , a jakby były to pewnie cena byłaby kosmiczna :):) Kamienie na plażach mamy . Ja na przykład nie lubię jeździć do Świnoujścia . Na takiej skamielinie to jednak lepiej by było w sraczu siedzieć :):):)
OdpowiedzUsuńStrasznie daleko do tych domków :)
OdpowiedzUsuńHaha...może mi się uda znaleźć inne zdjęcie:)
OdpowiedzUsuńIw - kamyki są od drobinek po głazy, na których może się opalać wieloryb.
Spokojnie mogłabym sobie leżeć z wielorybami i poklepywać płetwą kamyki. Poranna kawa przy takim widoku, boska.
OdpowiedzUsuńHmm... małopraktyczne takie małe domki chyba... w czasie deszczu nie posiedzisz... hm? :)
OdpowiedzUsuńAle zdjęcie bardzo mi się podoba... aż się chce iść powoli po tych kamyczkach czując i słysząc morze... :)
Miłego dnia!
fantastyczne miejsce z punktu widzenia turysty (pod)glądacza:) Plażować raczej bym tam nie chciała.
OdpowiedzUsuńAle te kamienie sa jednak mniejsze niz te w Barry....... Takie plaze wygladaja tak jakos.....hm...surowo i smutno, ale jednak cos w sobie maja! W kazdym badz razie warto je zobaczyc!
OdpowiedzUsuńWitaj
OdpowiedzUsuńPodaję Ci przepis ba chleB- ten wyjdzie na pewno)))
http://mojewypieki.blox.pl/2008/01/Chleb-wieloziarnisty.html
Pozdrowienia, a domek za 15 tysi no nie jest brzydki, czaaby się zastanowić czy do serwisu herbatkowego by pasował;)
Ha! Też BYM lubiła, gdybym miała sposobność tam być ;)
OdpowiedzUsuńjeannekiur.blogspot.com
Chce taki domek. Tutaj! ;)
OdpowiedzUsuńOj marzy mi się takie malutkie miejsce, w którym można zamknąć się samemu ze swoimi myślami.
OdpowiedzUsuńHm... te sraczyki to może być problem. Opiją się tej herbaty i co?! Mimo to chyba bym zaryzykowała, pod warunkiem, że co sezon "ktoś" dbałby o to żeby mój był najbardziej biały :)
OdpowiedzUsuń